Droga Do Broni krok 3: Patent - Blog CenyBroni.pl

Droga Do Broni krok 3: Patent

2018-08-01

Od zapisania się do klubu mijają 3 miesiące. Możemy podejść do egzaminu na patent. Jest to swego rodzaju egzamin kompetencyjny, po którego zdaniu wnioskujemy o licencję i stajemy się pełnoprawnymi zawodnikami sportu strzeleckiego na zawodach organizowanych przez PZSS.
Ogłoszenia informujące o dacie, godzinie i miejscu, w których odbędzie się egzamin pojawiają się na stronach PZSS lub/i okręgów wojewódzkich. Porządne kluby informują także swoich, zainteresowanych tym tematem, członków o nowym terminie egzaminu.
Koszt przystąpienia do egzaminu na patent to ustawowe 400 zł oraz koszt badania lekarskiego, które przeważnie można zrobić przed egzaminem w cenie 50 zł. Badanie jest proste. Coś podobnego do badań jakie wykonuje się na kursie prawa jazdy w ośrodku szkolenia kierowców przed rozpoczęciem kursu praktycznego. Przyjeżdża lekarz, wypełnia się prostą ankietę, na której przy wszystkich wymienionych schorzeniach zaznacza się "mnie nie dotyczy" i po temacie. No chyba, że ktoś jest na coś chory, to wtedy oczywiście nie może tego zataić. Ale jeżeli ta choroba nie wyklucza możliwości startowania w zawodach strzeleckich lub nie jest chorobą natury psychologicznej/psychiatrycznej to zaznaczenie jednego okienka nie powinno skutkować niedopuszczeniem do egzaminu. Dla przykładu, ja zaznaczyłem, że mam wadę wzroku, ale oczywiście noszę okulary korekcyjne, więc wszystko jest w porządku. Lekarz zapytał mnie czy okulary nie przeszkadzają mi strzelać, na co ja odparłem, że wręcz pomagają - taki żarcik. Na egzaminie trzeba mieć przy sobie wypełniony wniosek o nadanie patentu (link do pobrania), dowód wpłaty 400 zł oraz dokument potwierdzający tożsamość.
Pierwszą częścią egzaminu jest teoretyczny test ABCD sprawdzający znajomość UoBiA, zasad bezpieczeństwa, regulaminów strzeleckich, budowy i zasady działania broni oraz przepisów kodeksu karnego dotyczące przestępstw związanych z bronią. Pula wszystkich pytań to zdaje się niecałe 400 pytań, z czego wybierane jest 10. Na pierwsze cztery pytania dotyczące UoBiA i zasad bezpieczeństwa należy odpowiedzieć bezbłędnie. W pozostałych sześciu pytaniach można popełnić jeden błąd. Czas to 20 minut, ale jest to mało ważne, bo jeżeli ktoś zna temat to zakończy pisanie znacznie szybciej. Test jest oczywiście sprawdzany na miejscu i na podstawie jego wyniku jesteśmy wysyłani na część praktyczną lub do domu. W tym drugim przypadku poprawka kosztuje 100 zł i można do niej podejść już po 7 dniach, ale nie później niż 6 miesięcy od oblania.
Aby dobrze przygotować się do egzaminu teoretycznego oczywiście polecam przeczytać UoBiA w formie tekstu jednolitego oraz na początek rozpocząć od rozwiązywania dużej ilości testów poprzez platformę https://patentstrzelecki.eu/cwiczenia. PatentStrzelecki.eu to strona bardzo przyjazna w wersji mobilnej, więc nauka na telefonie w wolnej chwili jest bardzo przyjemna. Później dla sprawdzenia swojej wiedzy polecam również egzaminy, do których można przejść poprzez link: https://patentstrzelecki.eu/konto. Używając cały czas tego samego hasła po rozwiązaniu paru egzaminów będzie można skorzystać z bardzo przejrzystych statystyk, które wskażą, które pytania są dla nas pestką, a które sprawiają trudności. Twórcy narzędzia PatentStrzelecki.eu należy się ogromny szacunek, bo pomoc jaką niesie ten projekt jest nie do opisania.
Drugą częścią egzaminu jest praktyka, czyli strzelanie. Tutaj bywa już różnie, bo co województwo to inne zasady. Jedni strzelają z broni pneumatycznej, inni z ostrej (np. bocznego zapłonu), dlatego w tym przypadku opiszę jak wyglądał egzamin w Lubelskim Związku Strzelectwa Sportowego. Zaczynamy na strzelnicy zamkniętej. Pierwsza konkurencja to pistolet pneumatyczny (PPN) - 5 strzałów próbnych i następnie 5 strzałów ocenianych na 10 metrów. Tarcze są podpisane i dostajemy odliczoną ilość śrutu. Liczy się skupienie, tj. w obszarze kołowym o promieniu 59.5 mm (wielkości czarnego pola) musi zmieścić się 4 z 5 strzałów. Nie ma tu znaczenia czy będzie to na środku tarczy, czy na jej obrzeżu, grunt to trafić w tarczę i utrzymać skupienie w zadanym obszarze.
Druga konkurencja to karabin pneumatyczny (KPN) - tak samo 5 strzałów próbnych i 5 ocenianych na 10 metrów. Dostajemy podpisane tarcze i śrut. Jak w pistolecie, liczy się skupienie, jednak tarcza do karabinu jest znacznie mniejsza, ale nie ma się czego obawiać, bo celne strzelanie z karabinu jest znacznie łatwiejsze. Do zaliczenia konieczne jest zmieszczenie 4 z 5 strzałów w obszarze o promieniu 30.5 mm (wielkość czarnego pola).
Po zaliczeniu pistoletu i karabinu pozostaje nam jeszcze strzelba. W tym przypadku na Lubelszczyźnie trzeba jechać na otwartą strzelnicę do Wąwolnicy. Strzelbę zalicza się poprzez strącenie 3 poperów (przewracające się metalowe cele) w czterech lub pięciu strzałach (już nie pamiętam dokładnie). Dystans to teoretycznie 10 metrów, ale w praktyce nie ustawiają poperów dalej niż na 7 metrów. Strzelamy amunicją śrutową, więc chmura śrutu jest na tyle duża, że naprawdę ciężko nie zaliczyć. Wiem, że w innych województwach zdarzają się egzaminy na strzelbę, gdzie strzela się do rzutek, co jest zdecydowanie trudniejsze niż przewrócenie popera.
Na egzaminie warto pamiętać o zasadach bezpieczeństwa, dzięki czemu nie zostaniemy wywaleni za ich nie przestrzeganie. Kierowanie broni w kulochwyt i flaga bezpieczeństwa w lufie broni, gdy nie strzelamy, to takie podstawy. Dla przykładu ja ze stresu zapomniałem, że czas na przygotowanie po komencie "minuta na przygotowanie" to czas na założenie okularów i słuchawek ochronnych (co zrobiłem już wcześniej), a nie na sprawdzenie broni. Prawie za to wyleciałem, bo bezpodstawnie chciałem chwycić za broń i ją "przygotować". W przypadku strzelby należy pamiętać o bezpiecznikach i tym, że dobrą praktyką jest pozostawienie strzelby z otwartą komorą po jej sprawdzeniu, wtedy nie ma wątpliwości czy broń jest rozładowana.
Po zaliczeniu egzaminu nie musimy robić nic poza czekaniem na list z PZSS, w którym będzie patent. W moim przypadku czas oczekiwania od egzaminu do otrzymania patentu wyniósł 16 dni kalendarzowych. Dla chętnych jest jeszcze możliwość dopłacenia do patentu w formie plastikowej karty wielkości bankomatowej, ale powiem szczerze, że raczej nie przyda się to nikomu, bo podstawą wstępu na zawody jest i tak licencja, a patent można trzymać w szafie z bronią.
Na koniec chciałbym jeszcze poinformować, że nie ma przymusu zdawania egzaminu ze wszystkich kategorii, tj. pistolet, karabin i strzelba. Jeżeli kogoś nie interesuje np. strzelba, co w sumie się często zdarza, to może z niej zrezygnować, tak samo z pistoletu i karabinu. Co to daje? Jeżeli nie mamy uprawnień na daną kategorię to łatwiej jest nam utrzymać licencję, bo nie musimy robić startów z tej kategorii. O tym będzie jeszcze mowa w następnym wpisie o licencji. Minus jest taki, że nie posiadając patentu na daną kategorię nie będziemy mogli także wnioskować o przyznanie pozwolenia na broń tego typu. Każdy zrobi jak chce. Faktycznie dość często zdarzają się osoby, które robią tylko pistolet i karabin, bo strzelba ich nie interesuje. Inna sprawa, że większość tego typu osób żałuje później tej decyzji i chciałoby rozszerzyć sobie pozwolenie. Problem w tym, że wiąże się to z przechodzeniem całego procesu od nowa.