Droga Do Broni krok 5: Badania - Blog CenyBroni.pl

Droga Do Broni krok 5: Badania

2018-08-15

Wniosek o licencję złożony i wydawałoby się, że pozostaje już tylko czekać na otrzymanie odpowiedzi ze strony PZSS. Oczywiście można siedzeń i bezczynnie czekać, ale w celu przyspieszenia procesu można także podjąć już kolejne kroki, tj. zrobić badania lekarskie, które tak samo jak licencja zawodnicza, są nam potrzebne do uzyskania pozwolenia na broń sportową. Nie mówię oczywiście, żeby od razu po wysłaniu wniosku do PZSS iść robić badania, bo są one ważne jedynie przez 3 miesiące od daty ich wykonania, a tak jak pisałem w poprzednim wpisie czas oczekiwania na odpowiedź ze strony PZSS może być różny. Niemniej jednak warto czasem wcześniej zadzwonić do przychodni i umówić się już na konkretny termin, bo różnie z tym bywa.
W moim przypadku wygrało zniecierpliwienie i już po dwóch tygodniach od wysłania wniosku do PZSS udałem się na badania. Dla spokoju ducha polecam jednak umówić się na termin po około miesiącu, bo wcześniej nie ma raczej opcji na otrzymanie licencji, a dzięki temu unikniecie później stresu związanego z tym, że termin ważności badań będzie upływał, a listonosza jak nie było tak nie ma. Jeżeli chodzi o miejsce wykonywania badań to w moim przypadku było to Centrum Medyczne Sanitas w Lublinie. Za komplet badań zapłaciłem dokładnie 583,50 zł, ale znam osoby, które w tej samej placówce zapłaciły mniej i na przykład nie miały badania krwi pod kątem poziomu glukozy. Z doświadczenia powiem Wam, że na pewno cena jest inna jak podkreślicie to, że badania robione są w celu uzyskania pozwolenia na broń sportową. Generalnie w kwocie 600 zł powinniśmy się spokojnie zmieścić bez względu na miejsce wykonywania badań. Podczas zapisywania się warto zapytań o nazwisko lekarza, który będzie wystawiał orzeczenie i później sprawdzić czy występuje on w "Rejestrze lekarzy uprawnionych do wykonywania badań lekarskich dla osób ubiegających się o pozwolenie na broń lub posiadających pozwolenie na broń", który można znaleźć na stronie WPA swojego województwa. Piszę o tym, bo słyszałem o przypadkach kiedy ludzie przez znajomego załatwiali sobie orzeczenie bez robienia badań lub u lekarza, który takich uprawnień nie ma i później WPA odrzucało ich wnioski, bo ów lekarz jest znany ze swoich lewych praktyk. Jednak ubieganie się o pozwolenie na broń to poważna sprawa i nie warto tutaj ryzykować, bo później taka osoba jest raczej skreślona za próbę takiego przekrętu, co nie jest wcale dziwne.
Przebieg moich badań wyglądał następująco:
  • Badanie krwi - oczywiście konieczne przyjście na czczo, co o godzinie 9:30 nie było w moim przypadku łatwe do przeżycia...
  • Okulista - czytanie z tablicy z i bez okularów (mam wadę wzroku), test na daltonizm (cyfry ukryte w kolorowych kropkach itp.), perymetria (badanie pola widzenia - wkłada się głowę w taką półotwartą sferę i naciska przycisk w momencie kiedy zobaczy się kropkę wyświetlaną w różnych miejscach).
  • Psychiatra - badanie polega w zasadzie na przeprowadzeniu przez lekarza szybkiej rozmowy, a może raczej ankiety, w której pyta o alkoholizm u siebie i w rodzinie, próby samobójcze swoje lub w rodzinie, narkotyki, samookaleczenie, leczenie psychiatryczne swoje lub kogoś z rodziny, urazy głowy i inne wypadki. Finał tego jest taki, że wizyta trwa może z 15 minut, a lekarz w orzeczeniu pisze, że AKTUALNIE nie stwierdza zaburzeń. To chyba w ramach takiego zabezpieczenia jakby ktoś wydawał się normalny, a potem mu odwaliło.
  • Psycholog - tutaj na pewno każdy lekarz robi to inaczej, więc opiszę jedynie jak to wyglądało w moim przypadku. Zaczęło się od testu na inteligencję w stylu masz osiem klocków wpisanych w szachownicę 3x3 i musisz z 4, 6 lub 8 propozycji dobrać ten dziewiąty klocek tak aby wpisał się we wzór. Czas ograniczony, ale raczej nie ma się co stresować, że nie zrobiło się wszystkiego do końca, bo zdaje mi się, że nie o to chodzi. Ja niby zrobiłem wszystko, ale im dalej tym poziom trudności naprawdę się zwiększał, więc mam poważne wątpliwości czy pod koniec nie narobiłem błędów.
    Dalej przechodzi się już do typowo psychologicznych kwestionariuszy, które - przepraszam za kolokwializm - mają ewidentnie ryć banię. Osobiście strasznie irytują mnie takie testy na osobowość itp., może to dlatego, że byłem katowany tym przez moją drugą połówkę, która z kolei uwielbia takie psychologiczne zagwozdki. Zacząłem od testu General Health Questionnaire (GHQ-28) - D. Goldberg, który składał się z pytań o ogólne samopoczucie w okresie ostatnich paru miesięcy. Pytania w stylu czy nie jestem ostatnio jakoś specjalnie przemęczony, czy nie mam non stop siły, czy nie jestem przygnębiony... Odpowiedzi to standardowe "zdecydowanie nie", "raczej nie", "nie wiem", "raczej tak", "zdecydowanie tak".
    Kolejny ankieta to Inwentarz Osobowości NEO-FFI - P. T. Costa, R. R. McCrae. Wydaje mi się, że chodzi w nim głównie o to, żeby opisać siebie i swoje poglądy. Z tego co poczytałem przed napisaniem tego wpisu to w teście tym bada się Neurotyczność, Ekstrawertyczność, Otwartość na doświadczenie, Ugodowość, Sumienność. Najbardziej rozbawiła mnie w tym teście seria pytań o to czy lubię muzykę klasyczną oraz czy przebywanie na łonie natury wywołuje u mnie refleksje. Wydaje mi się, że w przypadku tego typu testu nie ma dobrych i złych odpowiedzi. Odpowiadając prawdziwie musimy prawdopodobnie zmieścić się w jakimś konkretnym profilu, który definiuje naszą osobowość.
    Po tym teście już miałem dość, a okazało się, że czeka na mnie jeszcze jeden, tj. CISS - Kwestionariusz Radzenia Sobie w Sytuacjach Stresowych - N. S. Endler, J. D. A. Parker. Uważam, że sama jego nazwa mówi już doskonale co jest w środku tego kwestionariusza. Ogólnie "co robisz, gdy znajdziesz się w trudnej i stresującej sytuacji", propozycje w stylu "idę spać" i odpowiedzi "zdecydowanie nie", "raczej nie", "nie wiem", "raczej tak", "zdecydowanie tak".
    Po tym wszystkim zostałem wyproszony na korytarz, lekarz prawdopodobnie zapoznał się z tym co wypełniłem i zaprosił mnie na rozmowę. Padały pytania o cel posiadania broni, o zawód, o stosunki z partnerką, rodzicami, ludźmi z pracy. Do tego kazał mi sobie przypomnieć najbardziej stresującą sytuację w życiu, opisać ją i opowiedzieć jak sobie z nią poradziłem. Opowiedzieć o swojej ostatniej kłótni z kimś i jak został rozwiązany ten spór. Taka tam niby pogaduszka, ale przerywana nagłymi podchwytliwymi pytaniami. Po rozmowie dwie ankiety - " jak się teraz czujesz" (zrelaksowany, spięty itp.) oraz "jak się czujesz przeważnie".
    Ostatnim badaniem było widzenie zmierzchowe, które polega na wsadzeniu do ciemni (ciasna szafa z krzesłem i lufcikiem w ścianie) na 5 minut, gdzie po aklimatyzacji oczu, wyświetla się coraz jaśniej biały pierścień, który jest przecięty na godzinie 3, 6, 9 lub 12 (jak w zegarku) i trzeba jak najszybciej wskazać kierunek przecięcia. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego to badanie wykonuje się u psychologa, a nie u okulisty, ale może było to jedynie uwarunkowanie pomieszczeniowe.
  • Lekarz orzecznik- finałem całych badań jest wizyta u końcowego orzecznika, czyli chyba u standardowego lekarza medycyny pracy, który pewnie musi mieć jakieś dodatkowe uprawnienia do wypisywania kwitów osobom ubiegającym się o pozwolenie na broń. Orzecznik oczywiście jeszcze raz zbiera podstawowe dane jak wiek, wzrost, waga, kategoria wojskowa, choroby, wypadki, częstotliwość picia alkoholu i innych używek. Do tego u mnie orzecznik był prawdopodobnie neurologiem, bo wykonał na mnie badanie koordynacji ruchowej (stanie na jednej nodze z zamkniętymi oczami, ściskanie rąk w jednym czasie, reakcje na różne bodźce, ręce do przodu i palcem do nosa z zamkniętymi oczami itp.) oraz badanie słuchu (słuchanie szeptu z ruszającym się palcem w uchu, brzmi głupio ale spróbujcie sobie). Od kolegów dostałem informację, że jeżeli orzecznik nie jest neurologiem to takie badanie jest oddzielnie.
Po badaniach interesuje nas to, aby wyjść z dwoma kopiami orzeczenia psychologa (jedno dla nas, drugie dla WPA) i orzeczeniem lekarskim od orzecznika. Czas wykonania wszystkich powyższych badań to w moim przypadku od 9:30 do 15:00. Wszystko poszło w miarę sprawnie, aczkolwiek trafiłem na około godzinną przerwę u lekarza psychologa, więc na pewno dałoby się to zrobić szybciej. Starałem się jak najdokładniej opisać cały przebieg, ale opisane przeze mnie powyżej badania odbywałem już jakiś czas temu, więc możliwe, że coś pomyliłem lub pominąłem. Do tego jeszcze raz chciałbym podkreślić, że badania tego typu raczej nie wyglądają zawsze tak samo, oczywiście daje to orientacyjny obraz tego czego można się spodziewać, ale nie myślcie, że po przeczytaniu tego wpisu wiecie już dokładnie co Was czeka.